Popularne wśród pań powiedzenie mówi, że panowie dzielą się na tych, którzy potrafią skorzystać z okazji i na tych, którzy potrafią sobie okazję wykreować. Tym niemniej, w ogromnej ilości flirtów, to panie stawiają pierwsze kroki i pojawiają się nawet badania spekulujące, że tak dzieje się zazwyczaj. Związane jest to z tym, że panowie lubią być podrywani i zazwyczaj boją się też wykonać pierwszego kroku. Powstrzymuje ich strach przed publiczną utratą twarzy związaną z sytuacją odrzucenia. Dlatego jeśli kobieta jest realnie zainteresowana i chce wykonać pierwszy krok, musi go zakomunikować odpowiednio jasno.
Kiedy mężczyzna jest zainteresowany kobietą, zwykle nikt nie ma odnośnie tego najmniejszych wątpliwości. Kobiety wolą działać subtelnie, a mężczyźni nauczeni faktem, iż odrobina pozytywnego nastawienia do nich wcale nie musi jeszcze nic oznaczać, potrzebują bardzo jasnego przykładu. W dzisiejszych czasach nic nie stoi na przeszkodzie, by po prostu podejść i zakomunikować swoje intencje. W prostych, żołnierskich słowach. Panowie to zwykle doceniają, chociaż dla sporej części kobiet taka otwartość jest nie do przyjęcia.
Mężczyźni są wzrokowcami i ten fakt można bardzo łatwo wykorzystać. Kobieta pragnąca zachować trochę subtelności, powinna oprzeć swoją taktykę na uśmiechach, spojrzeniach i niezobowiązujących gestach, takich jak na przykład zabawa włosami. Mężczyźni to wyłapują i stają się odważniejsi. Jest to jednak pewna pułapka, bo jeśli spojrzenie jest zbyt ukradkowe, panowie z pewnością je przegapią. A na problem z włosami mogą zasugerować dobry szampon, którego używała ich była.
Niezależnie od tego, jak bardzo mężczyzna wierzy w równouprawnienie płci i jak gorliwie podpisuje się pod feministycznymi ideałami, kiedy przychodzi co do czego, odzywają się w nim pierwotne instynkty. W kobiecie zresztą też. Natura tak zbudowała rodzaj ludzki, że mężczyzna jest łowcą, a kobieta jest płcią słabszą. Nie ma w tym nic złego i taka dychotomia pozwala na łatwiejsze zorganizowanie flirtu. Dzięki niej możliwe jest wejście w odpowiednie role, chociaż są to jedynie pozy przyjmowane dla podtrzymania gry. Podryw nie zaczyna się bowiem z chwilą, kiedy on wreszcie podejdzie. Ona wysyłała mu uśmiechy już od pół godziny, a on się nie mógł pozbierać…
Powyższe spostrzeżenie jest ważne, ponieważ podryw zwykle inicjuje kobieta, ale dominującą postawę przyjmuje w nim mężczyzna. Pozwala mu to na odgrywanie roli agresora, zdobywcy, śmiałka. Rolą kobiety jest tutaj ulegać krok po kroku i jeśli tylko mężczyzna po drodze poważnie nie nabroi, pozwalać mu krok po kroku poszerzać granice dozwolonej intymności. Z flirtu nic nie będzie, jeśli kobieta stanie się całkowicie pasywna. Dla mężczyzny, nawet stosunkowo nieśmiałego, rola dominująca jest zdecydowanie bezpieczniejsza, a to i tak kobieta ma kontrolę nad sytuacją. Mężczyzna będzie dużo bardziej zadowolony z sytuacji, w której będzie musiał popracować na atencję ze strony kobiety, a bycie przedmiotem takiego polowania, bycie przedmiotem pożądania jest bez dwóch zdań wyjątkowo pochlebne.
categories & tags
In Relacje damsko-męskie
By granice dozwolonej intymności, kobieta ma kontrolę, mężczyzna zainteresowany kobietą, podryw inicjuje kobieta, równouprawnienie płci